10 grudnia rozpocznie się we Wrocławiu kolejna edycja Międzynarodowego Arcymistrzowskiego Turnieju Szachowego Kobiet im. Krystyny Hołuj-Radzikowskiej. – Termin dobieraliśmy tak, by zawodniczki mogły zostać we Wrocławiu kilka dni dłużej i zagrać od razu w Mistrzostwach Europy, które odbędą się w Hali Stulecia w dniach 19-21 grudnia – mówi Jolanta Zawadzka, która pełni rolę dyrektora turnieju, ale przystąpi też do rywalizacji przy szachownicy.

Już po raz drugi z rzędu będziemy gościć we Wrocławiu Międzynarodowy Arcymistrzowski Turniej Szachowy Kobiet im. Krystyny Hołuj-Radzikowskiej. Będzie to także swoiste preludium do Mistrzostw Europy w Szachach Szybkich i Błyskawicznych?

JOLANTA ZAWADZKA: – Tak. Termin tegorocznego turnieju kobiecego (10-18 grudnia) dobieraliśmy tak, by zawodniczki mogły zostać we Wrocławiu kilka dni dłużej i zagrać od razu w Mistrzostwach Europy, które odbędą się w Hali Stulecia w dniach 19-21 grudnia. Myślę, że dzięki temu nasza oferta zyskała na atrakcyjności i udało się zaprosić do gry bardzo dobre zawodniczki.

Jak tegoroczny turniej wypada na tle poprzedniego, jeśli chodzi o siłę gry poszczególnych szachistek?

– Średni ranking będzie na podobnym poziomie, jak przed rokiem. Staraliśmy się zaprosić jak najlepsze szachistki. Pierwotna obsada była jeszcze silniejsza, ale, niestety, trzy zawodniczki musiały zrezygnować ze startu z przyczyn niezależnych. Mamy jednak na liście startowej bardzo znane nazwiska, a wśród nich zarówno zawodniczki młode, jak i doświadczone. Ta obsada naprawdę jest bardzo ciekawa.

Kiedy rozpoczęłaś pracę nad organizacją tegorocznego turnieju?

– Tak naprawdę zaczęłam o tym myśleć jeszcze podczas trwania turnieju w ubiegłym roku. Później analizowaliśmy to, co się udało, co wypadło dobrze, a co ewentualnie warto zmienić na przyszłość i skąd pozyskać środki finansowe. Więc tak naprawdę praca trwała niemal cały rok. Na pewno jednak jest mi teraz łatwiej, bo podążam przetartym szlakiem – procentują doświadczenia z zeszłego roku.

A zaproszenie zawodniczek? Trudno przyciągnąć do Wrocławia znane szachistki?

– Znalezienie zawodniczek to przede wszystkim kwestia kontaktów. Tak naprawdę znamy się wszystkie, bo przecież co roku startujemy wspólnie w różnych zawodach i turniejach, więc dzięki temu było mi łatwiej. Pierwsze rozmowy rozpoczęliśmy w połowie roku, w czerwcu. Większość zawodniczek była od razu zainteresowana przyjazdem.

Co w takim razie było lub jest najtrudniejsze w pracy nad organizacją tego turnieju?

– Zdecydowanie koordynacja wszystkich działań, których jest naprawdę sporo. Pilnujemy nie tylko strony sportowej zawodów, ale też całej logistyki, m.in. podróży, zakwaterowania i wyżywienia zawodniczek. To dużo detali, o których trzeba pamiętać, a które na końcu składają się na sukces organizacyjny całego turnieju.

Gdzie w tym wszystkim czas na przygotowanie do gry? Przecież nie tylko pełnił rolę dyrektora turnieju, ale też zasiądziesz do szachownicy.

– Tak, w zeszłym roku byłam bardzo gościnna (śmiech). Zobaczymy, jak to będzie tym razem. Na pewno nie będzie jednak łatwo pogodzić pracę organizacyjną z dobrym przygotowaniem do gry.

W kim upatrujesz faworytki turnieju?

– Listę startową z najwyższym rankingiem otwiera Monika Soćko. To aktualna mistrzyni Polski, która z pewnością będzie faworytką zawodów. Jeśli jest w formie, to gra naprawdę dobrze i trudno ją pokonać.

W zeszłym roku przewidzieliście dodatkowe atrakcje dla zawodniczek, m.in. sesję zdjęciową w profesjonalnym studiu oraz wycieczkę po Wrocławiu. Czy i w tym roku planujecie coś wyjątkowego?

– Na pewno coś przygotujemy. Co prawda, zimowa aura nie sprzyja wycieczkom po Wrocławiu, ale zapytamy zawodniczki co chciałyby zobaczyć i zorganizujemy im czas wolny.