Ostatnie tygodnie są dla młodej zawodniczki Polonii niezwykle udane. Najpierw wywalczyła srebro MPJ, a później sensacyjnie zajęła 4. miejsce w IMPK, będą najmłodszą uczestniczką zawodów. – Na każdym kroku przekonuję się, że Polonia jest bardzo dobrze zorganizowanym klubem i to nie przypadek, że jej zawodnicy osiągają tyle sukcesów – mówi Mariola Woźniak.

Ostatnie tygodnie były dla Ciebie bardzo trudne – najpierw Mistrzostwa Polski Juniorek w Karpaczu, później start w Indywidualnych Mistrzostwach Polski Kobiet w Poznaniu. Teraz czas na zasłużony odpoczynek?

MARIOLA WOŹNIAK: – Rzeczywiście, udział w obydwu turniejach i wcześniejszy okres, w którym przygotowywałam się do startów, były dla mnie bardzo wyczerpujące. Na szczęście IMPK skończyły się tuż przed Świętami, więc miałam trochę czasu, żeby odpocząć. Teraz muszę skupić się na szkole i jak najszybciej nadrobić zaległości.

Bardziej cenisz srebro MPJ czy 4. miejsce wśród seniorek?

– Zdecydowanie większą radość sprawiło zajęcie 4. miejsca w Poznaniu. Ranga IMPK jest dużo wyższa od MPJ i dobry wynik w walce z najlepszymi polskimi szachistkami jest dla mnie bardziej cenny. Równie ważne dla mnie jest to, że wywalczyłam sobie prawo do udziału w przyszłorocznych mistrzostwach. Ale z występu w Karpaczu również mogę być zadowolona, tym bardziej, że zapewniłam sobie start na MŚJ.

Między Karpaczem a Poznaniem był tylko dzień przerwy – zdążyłaś w tak krótkim czasie odpowiednio się przygotować do seniorskich zawodów?

– Spędziłam ten dzień w podróży, więc można co najwyżej mówić o krótkim odpoczynku. Do IMPK przygotowywałam się jeszcze przed wyjazdem do Karpacza. Wiedziałam, że grając dwa turnieje pod rząd, muszę być w bardzo dobrej kondycji fizycznej, więc zwróciłam wcześniej uwagę na ten aspekt. Pierwszy raz znalazłam się w podobnej sytuacji i mimo, że się do niej dość dobrze przygotowałam, to podczas dwóch ostatnich partii czułam się już trochę zmęczona.

W Poznaniu byłaś najmłodszą zawodniczką, dlatego Twoje miejsce tuż za podium, a przed znaczniej bardziej doświadczonymi rywalkami, niektórzy uznali za sensację…

– Muszę przyznać, że sama jestem zaskoczona tym wynikiem. Pierwszy raz grałam w tak poważnym turnieju i nie ukrywam, że miałam pewne obawy przed startem, a czwarte miejsce przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Cieszę się, że będąc debiutantką i najmłodszą zawodniczką udało mi się sprawić taką niespodziankę. Dla mnie również ważne jest to, że mogę być zadowolona tak z wyniku, jak i ze swojej gry.

Po zawodach chwaliła Cię mistrzyni Polski i klubowa koleżanka Jola Zawadzka, która powiedziała: „Mariola Woźniak pokazała, że jest w stanie rywalizować bez strachu ze starszymi i bardziej doświadczonymi szachistkami. Zagrała bardzo dobrze i to jest dobra prognoza na przyszłość”. Były też ciepłe słowa od innych rywalek?

– Tak. W trakcie analiz po partii zdarzało mi się usłyszeć miłe uwagi pod adresem mojej gry.

Jesteś zadowolona, że jakiś czas temu wybrałaś grę dla Polonii Wrocław?

– Oczywiście, na każdym kroku przekonuję się, że Polonia jest bardzo dobrze zorganizowanym klubem i to nie przypadek, że jej zawodnicy osiągają tyle sukcesów. Nie mam wątpliwości, że to była dobra decyzja, a ostatnie moje starty i wyniki są tego dodatkowym potwierdzeniem.

Możesz liczyć na wsparcie klubu? Jak to wygląda w praktyce?

– Bardzo ważne jest finansowanie przyznawane na podstawie osiąganych wyników, co pozwala na zaplanowanie startów i treningów oraz, oczywiście, stanowi dodatkową motywację do pracy. Polonia organizuje wyjazdy na silne turnieje – ostatnio np. do Mariańskich Łaźni, gdzie chyba wywalczyłam sobie przepustkę do udziału w IMPK. Regułą jest, że wyjazdy na zawody rangi Mistrzostw Polski są organizowane i opłacane przez klub. Ważna jest też atmosfera, która zarówno pomaga w osiąganiu dobrych wyników jak i – co się czasem zdarza – w przetrwaniu gorszych momentów.

Jakie kolejne starty planujesz w tym roku?

– W najbliższych tygodniach odpocznę od gry turniejowej i skupię się na treningu. W drugiej połowie czerwca wezmę udział w kołówce z normą na arcymistrzynię. Nie mam natomiast jeszcze sprecyzowanych planów na wakacje – chociaż na pewno największą ich część spędzę właśnie na sali gry. Mam nadzieję, że w sierpniu uda mi się wziąć udział w silnym openie w Wiedniu, a po wakacjach czekają mnie Mistrzostwa Świata Juniorów.