Po zwycięstwie w V Arcymistrzowskim Turnieju Szachowym Kobiet im. Krystyny Hołuj-Radzikowskiej Alina Kashlinskaya nie mogła nachwalić się organizatorów. – Turniej i cała jego otoczka bardzo mi się podobały! Nie pamiętam, kiedy ostatnio grałam w turnieju kołowym kobiet, który miałby tak silną obsadę, a jednocześnie panowałaby w nim taka miła atmosfera – mówiła reprezentantka Rosji.

Gratuluję zwycięstwa w turnieju! Która partia była najtrudniejsza? Czy ta ostatnia z Jolą Zawadzką, kiedy było wiadomo, że wygrana da też zwycięstwo w całym turnieju?

ALINA KASHLINSKAYA: – Dziękuję za gratulacje. Cały turniej był trudny i szczerze mogę przyznać, że miałam naprawdę sporo szczęścia. Oczywiście, najtrudniejsza partia była z Jolą Zawadzką, ale znów miała szczęście, bo Jola popełniła błąd. Przed partią myślałam, że remis będzie dobry, choć nie wiem czy wystarczyłby do wygranej w całym turnieju.

Podczas turnieju miałaś na pewno podzieloną uwagę, ponieważ – jak my wszyscy – śledziłaś grę twojego męża Radka Wojtaszka w Pucharze Świata?

– Szczerze mówiąc bardziej stresowałam się jego grą, niż swoją. Bardzo mi zależało, że by jak najdalej doszedł w rozgrywkach Pucharu Świata. Denerwowałam się oglądając jego partie, a do swoich podchodziłam spokojnie. Kiedy Radek odpadł z rozgrywek, to bał się, żeby to nie miało wpływu na moją grę (śmiech). Ale nasz turniej był już blisko końca, no i – jak podkreślałam – dopisało mi szczęście.

Podczas ceremonii medalowej powiedziałaś sporo ciepłych słów w stronę organizatorów turnieju.

– Tak, ponieważ ten turniej i cała jego otoczka bardzo mi się podobały. Nie pamiętam, kiedy ostatnio grałam w turnieju kołowym kobiet, który miałby tak silną obsadę, a jednocześnie panowałaby w nim taka miła atmosfera. Organizatorzy przygotowali nam kilka niespodzianek, m.in. specjalną sesję zdjęciową i liczne prezenty. Każdą rundę otwierał specjalnie zaproszony gość, do tego często przechodzący obok klubu ludzie przystawali i obserwowali naszą grę. To wszystko było bardzo przyjemne.

Był też czas, by pozwiedzać trochę Wrocław?

– Pierwszego dnia turnieju, podczas sesji zdjęciowej, trochę pozwiedzałyśmy miasto. Ale dla mnie to już była trzecia wizyta we Wrocławiu i na pewno nie ostatnia. Odwiedzę Wrocław wspólnie z Radkiem m.in. podczas meczów Drużynowej Ekstraligi.