Darek Świercz w tym roku debiutował na pierwszej szachownicy we wrocławskim zespole w rozgrywkach Ekstraligi. – Cieszę się z tego, jakim zaufaniem obdarzyła mnie drużyna. Było to dla mnie bardzo cenne doświadczenie, które wpłynie z pewnością pozytywnie na moją dalszą karierę – mówi zawodnik Polonii.

Wróćmy na chwilę do rozgrywek Ekstraligi – radość ze złota w zespole Polonii była chyba ogromna?

DARIUSZ ŚWIERCZ: – Zgadza się, radość była ogromna. Po raz pierwszy w historii Polonia Wrocław zdobyła mistrzostwo Polski. Radość była tym większa, że na papierze nie mieliśmy najsilniejszego zespołu, gdyż WASKO Hetman Katowice miał średni ranking aż wyższy od nas aż o 70 punktów. Jednak to my pokazaliśmy wielką wolę zwycięstwa i – co ważniejsze – od początku do końca rozgrywek panowała u nas świetna atmosfera oraz niezwykle bojowe nastawienie. Cieszę się bardzo, że po tylu latach gry w Ekstralidze zdobyliśmy złoto, gdyż do tej pory zdobywaliśmy medale innych kolorów, ale tego najważniejszego do tej pory jeszcze nigdy. Dopięliśmy swego i za rok na pewno będziemy dążyć do obrony tytułu!

Polonia postawiła na Ciebie na pierwszej desce i to był świetny wybór. Jak z perspektywy czasu oceniasz swoją grę?

– Cieszę się z tego, jakim zaufaniem obdarzyła mnie drużyna. Granie na pierwszej szachownicy to duża odpowiedzialność. Swoją grę oceniłbym jako dobrą, aczkolwiek zdecydowanie nie taką, jakiej bym od siebie oczekiwał. Mój wynik 6 punktów z 9 partii jest dobry, jednak gdybym wykorzystał swoje szanse w pojedynkach np. ze Zbyszkiem Paklezą lub Pawłem Czarnotą, to wynik indywidualny mógłby być znacznie lepszy.

Walka z silnymi rywalami na pierwszej szachownicy to chyba także doskonała okazja do nauki?

– To prawda, wyniosłem wiele korzyści z gry na pierwszej szachownicy. Nie tylko nauka szachowa miała jednak tutaj miejsce. Ważnym aspektem było znoszenie ciężaru odpowiedzialności, jaki ciąży na zawodniku na pierwszej desce. Było to dla mnie bardzo cenne doświadczenie, które wpłynie z pewnością pozytywnie na moją dalszą karierę.

Gdzie sięgają Twoje szachowe aspiracje? Jakie masz cele na najbliższe miesiące?

– Mierzę bardzo wysoko, aczkolwiek uważam, że należy się rozwijać etapami. Moim kolejnym celem jest zdobycie 2700 punktów rankingowych. Jak osiągnę ten poziom – wtedy będę realizował kolejne cele.

Jak obecnie wyglądają Twoje treningi? Trudno godzić je z życiem studenta?

– Moje treningi wyglądają tak jak zawsze i nie jest mi ciężko je pogodzić ze studiowaniem. Jest to tylko kwestia zorganizowania własnego czasu.

Czy w tym roku masz jeszcze w planach jakieś starty?

– Wezmę udział w bardzo silnym turnieju w Katarze. Będzie to najsilniejszy turniej open w jakim do tej pory brałem udział i do niego się teraz mocno przygotowuję. Wezmę też oczywiście udział w grudniowych Mistrzostwach Europy w Szachach Szybkich i Błyskawicznych, które odbędą się we Wrocławiu.