We wtorek w Rydze rozpoczną się Mistrzostwa Europy Kobiet w Szachach, a wśród zawodniczek z Polski zobaczymy m.in. Annę Kantane. – Jestem w ekipie, która organizuje ten turniej, więc w ostatnich dniach mamy dużo pracy i bardziej skupiam się na tym, niż na moim przygotowaniu szachowym – mówi zawodniczka Polonii.

Anna Kantane, MP Warszawa 20-30.03.2017

Wróćmy na chwilę do IMPK – wynik 5/9 i w konsekwencji 6. miejsce był dla Ciebie satysfakcjonujący?

ANNA KANTANE: – Z jednej strony, byłam rezerwową na liście zawodniczek i szczerze mówiąc, byłam bardzo zdziwiona, że w ogóle dostałam miejsce w imprezie! Jednak patrząc na same partie, na pewno żałuję punktów, które były na wyciągnięcie ręki – pierwszej partii z Asią Majdan, w której zagrałam naprawdę dobrą partię oraz partii z Kariną Szczepkowską, gdzie miałam 2 pionki więcej i z jakiegoś powodu, nie ma co ukrywać, zupełnie mi odbiło. Ale w sumie jestem zadowolona, to moje najwyższe miejsce w IMPK, były to bardzo silne mistrzostwa, a na osłodę mój wynik dał mi drugą normę arcymistrzowską, więc nie narzekam i po prostu spróbuję poprawić to, co tym razem się nie udało!

Sala gry w warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych robiła wrażenie?

– Mistrzostwa były dla mnie bardzo miłe. Cały czas miałam dużo wsparcia moich bliskich, którzy towarzyszyli mi w trakcie turnieju. Jednocześnie nie byłam zbytnio zestresowana, ponieważ…w tym samym czasie mój mąż grał swój turniej, więc w sumie bardziej denerwowałam się jego partiami. Co do samych mistrzostw – były zorganizowane na świetnym poziomie, a sama sala gry była na pewno czymś wyjątkowym.

Która partię wspominasz najmilej? Zwycięstwo po długiej walce z Oliwią Kiołbasą? Czy może inną?

– Partia z Jolą Zawadzką była bardzo dobra w moim wykonaniu i chociaż nie był to dzień Joli, jestem z tego punktu zadowolona. Chyba jednak najbardziej cieszy mnie ostatnia runda, którą wygrałam z Alicją Śliwicką. Po pierwsze, chyba jeszcze nigdy nie udało mi się wygrać ostatniej partii na IMPK! Dodatkowo, to była jedyna partia w tym turnieju, w której czułam naprawdę dużą presję, ponieważ zdawałam sobie sprawę, że wygrana daje mi normę na arcymistrzynię. Grałam czarnymi i przed partią trochę „wariowałam”, ponieważ nie wiedziałam jak się przygotować i co chwilę zmieniałam zdanie. Na szczęście udało mi się pokonać stres i zagrałyśmy ciekawą partię, gdzie znalazłam ofiarę jakości dającą wiele możliwości, które wykorzystałam.

Przed Tobą start w Mistrzostwach Europy Kobiet. Jak wyglądają Twoje przygotowania do tych zawodów?

– Bardziej przygotowanie zawodów (śmiech)! Jestem w ekipie, która organizuje ten turniej, więc w ostatnich dniach mamy dużo pracy i bardziej skupiam się na tym, niż na moim przygotowaniu szachowym. Mam nadzieję, że nie odbije się to za bardzo na moim występie, ale nawet jeśli, tak czy inaczej jest to ogromna przyjemność i satysfakcja brać udział w budowaniu takiego wspaniałego wydarzenia. Będą to jedne z najsilniejszych Mistrzostw Europy w historii.

Jaki wynik w Rydze będzie dla Ciebie zadowalający?

– Medal na pewno będzie zadowalający (śmiech). A bardziej poważnie, to oczywiście będę starała się dać z siebie wszystko i spróbuję powalczyć o awans do Pucharu Świata, co będzie na pewno wielkim wyzwaniem. Innym celem jest ostatnia norma arcymistrzowska – jeśli ją wypełnię, będę już arcymistrzynią. Jak widać mam dużo planów na jeden turniej (śmiech).

Fot. Archiwum