Zapraszamy się do zapoznania z wywiadem Iwety Rajlich, którego udzieliła mi zaraz po zdobyciu mistrzostwa. Zamieszczamy także analizę jej ostatniej partii, którą przeprowadziła nasz klubowy kolega GM Marcin Tazbir dla serwisu chess.com. Zapraszamy do lektury.

Artur Czyż: Gratulacje złotego medalu, to jet już n-ty medal w Twojej karierze…
Iweta Rajlich: Ósmy. Moim szachowym marzeniem jest pobić rekord arcymistrzyni Radzikowskiej 🙂

Artur Czyż: Co myślałaś w czasie swojej ostatniej partii, kiedy już wiedziałaś, że sięgniesz ponownie po najwyższe trofeum?
Iweta Rajlich: Przypominałam sobie usilnie, że partia jest wygrana dopiero wtedy, kiedy jest podpisany blankiet 😉 a Klaudia jest znana z ciekawej i skutecznej twórczości taktycznej.

Artur Czyż: Która Twoja partia była dla Ciebie najtrudniejsza, z której byłaś dumna?

Iweta Rajlich: Najgorzej spałam przed partia z Monika, wiec chyba ta partia była trudna. Zadowolona jestem z partii z Anią Kubicką, bo pomimo braku ogrania na krótkim czasie, stworzyłam przeciwniczce wystarczające problemy. Oczywiście, obiektywnie przegrywałam, ale ciesze się, że walczyłam dobrze w tej emocjonującej, acz przegranej pozycji.

Artur Czyż: Jak przygotowywałaś się do mistrzostw?

Iweta Rajlich: Bardzo konkretnie 🙂 Od 26 grudnia – do 1 marca siłownia i basen i sauna 6 razy w tygodniu (w czasie około południowej drzemki mojej Helenki, która mój kochany mąż kładł spać) i stworzenie planu przygotowań organizacyjnych (opieka nad dziećmi podczas mistrzostw, mieszkanie blisko sali gry itp.) i przygotowań stricte szachowych. Całkiem fajnie się pływa i wymyśla sobie nowy repertuar debiutowy dla czarnego koloru 😉 pod konkretne przeciwniczki. Potem od marca praca nad debiutami za pomocą baz (instalacja najnowszych programów – wcale nie łatwo jest używać chessbase na komputerze Mac) i wspaniałego silnika Fritz 15 autorstwa mego męża. (tak wiem, że są inne „lepsze” ale ja wiem jak pracować akurat z tym silnikiem 🙂

Wielu rzeczy nie zdążyłam przed mistrzostwami zrobić, jednak mam ogromną satysfakcje z tego co zrobiłam i z tego, że np. motyw taktyczny z partii z Kariną Szczepkowska stał na mojej domowej komputerowej „ desce”.

Artur Czyż: Jakie są Twoje plany jeśli chodzi o reprezentację Polski? Ostatnio z powodów rodzinnych, niestety dla nas i dla kibiców, nie udało Ci się w niej grać?
Iweta Rajlich: Trudne pytanie. Naprawdę nie wiem.

Artur Czyż: Najbliższe starty turniejowe?
Iweta Rajlich: Nie wiem. Na razie przeprowadzam się z Malty do Budapesztu 🙂 i to jest moje następne wyzwanie 😉

Artur Czyż: Jak udaje Ci się pogodzić życie rodzinne z profesjonalnym treningiem szachowym?
Iweta Rajlich: Dzięki ogromnej pomocy męża, rodziny i przyjaciół.

Artur Czyż: Czy dzieci pójdą w twoje ślady?
Iweta Rajlich: Chłopcy grają całkiem fajne szachy! Podoba mi się jak myślą! Chcę aby grali, bo szachy to wspaniałe narzędzie do rozwoju intelektualnego!

Artur Czyż: Mieszkasz na Malcie, wiem, że wracasz do Budapesztu, jak tam wygląda życie szachowe?
Iweta Rajlich: Malta to malutka wyspa, gdzie szachy nie są jakoś specjalnie popularne. Moje dzieci graja tam raz na 2-3 miesiące w turnieju. Starszy syn – lat niespełna 9, ostatnio zajął drugie miejsce w dużym turnieju dziecięcym do 15 lat, młodszy – 5 lat, przegrał ostatnią partie na 4-tej szachownicy! Grali wspaniale i obaj nosili szachownice ze sobą do szkoły! Jednak, co by nie mówić Malta nie jest Mekką szachów, Budapeszt jest….

Artur Czyż: Jakie plany na przyszłość?
Iweta Rajlich: Zająć się zdrowiem rodziny i swoim 🙂 Zmieścić się w 15 walizkach z przeprowadzką!!!

(FOTO: FACEBOOK PZSZACH)