Mistrzostwa Polski do lat 10 w szachach zakończyły się zdobyciem (po raz kolejny) złotego medalu przez Magdę Pawicką z Polonii Wrocław. O jej występie w tych zawodach rozmawiamy z trenerem Maciejem Świcarzem, który towarzyszył jej w Karpaczu.

Magdalena Pawicka i Maciej Świcarz 

Jak wyglądały przygotowania Magdy do obrony mistrzowskiego tytułu?

MACIEJ ŚWICARZ: – To był rok ciężkiej, systematycznej pracy dla Magdy. W tym czasie miała zajęcia z kilkoma trenerami i instruktorami, brała udział we wszystkich zjazdach Młodzieżowej Akademii Szachowej PZSzach, bardzo dużo pracowała też samodzielnie. Zagrała oczywiście wiele partii w dobrze obsadzonych turniejach, dzięki którym mogła brać kolejne lekcje.

Zawody w Karpaczu Magda zaczęła od niespodziewanej porażki w 1 rundzie. Co się stało w tej partii?

– Magda wpadła w pułapkę debiutową, której nie znała. Do dziesiątego posunięcia grała bardzo dobrze, potem nastąpiła seria potknięć i partia zakończyła się szybkim matem.

Sądząc po wynikach kolejnych rund ta porażka chyba zadziałała na Magdę mobilizująco?

– Nie powiedziałbym tak. Magda od pierwszej do ostatniej rundy robiła swoje, po prostu w pierwszej rundzie jej nie wyszło.

Wygranie 8 rund z rzędu to spory wyczyn; pewność siebie rosła z każdą partią?

– To na pewno spory wyczyn, ale moim zdaniem pewność siebie Magdy była cały czas na podobnym poziomie. Z każdą partią od drugiej rundy rosły tylko szanse na końcowy sukces. Odpowiedź na poprzednie pytanie jest najlepszą odpowiedzią i na to.

Czy w którejś z rund zwycięstwo było zagrożone?

– Patrząc z punktu widzenia czysto szachowej oceny pozycji, to w każdej. Ale to były mistrzostwa do lat 10, a nie mistrzostwa świata programów komputerowych.

Te zawody potwierdzają w Twojej opinii, że szachowy rozwój Magdy cały czas idzie w dobrym kierunku?

– Mam nadzieję, że tak. Na pewno trenerzy Magdy i sama zawodniczka muszą wziąć pod uwagę wnioski, które można wyciągnąć z tego turnieju i partii na nim zagranych.