W wywiadzie z kapitanem Polonii Wrocław podsumowujemy pierwszy zjazd Drużynowej Ekstraligi, który odbył się w Gorzowie Wlkp. – Większych niespodzianek tym razem nie było, co nie oznacza, że nie było ciekawie – mówi Mateusz Bartel.

Jak podsumujesz pierwszy zjazd Drużynowej Ekstraligi w wykonaniu Polonii?

MATEUSZ BARTEL: – Trzy mecze, które rozegraliśmy w Gorzowie Wielkopolskim były w naszym wykonaniu całkiem niezłe. Nie możemy, oczywiście, mówić o sukcesie – takim byłoby wygranie trzech spotkań – ale też remis z solidną drużyną ze Żnina, przy sumiennym punktowaniu słabszych rywali, to wynik zupełnie normalny.

Warto chyba zaznaczyć, że podczas zjazdu w Gorzowie nikt z Polonistów nie przegrał partii?

– Tak, już po trzech rundach zmagań jesteśmy jedyną drużyną, której udała się taka sztuka. Niestety, to punkt cenny tylko dla statystyków – na końcu mistrzostw wygranie tej „konkurencji” nic nie daje.

Czy wśród wyników innych drużyny były dla Ciebie niespodzianki?

– Nie, większych niespodzianek tym razem nie było, co nie oznacza, że nie było ciekawie. Sporo emocji było w spotkaniach drużyny z Gliwic, czyli jednego z faworytów do podium i obecnie jednego z dwóch liderów tabeli. Gliwiczanie we wszystkich spotkaniach, a grali z niżej notowanymi rywalami, bardzo się męczyli i nie raz musieli najeść się sporo strachu. Do sensacji, zwłaszcza w meczu z Nadnarwianką Pułtusk, zabrakło niewiele.

Broniący tytułu Wasko Hetman Katowice potwierdził swoje wysokie aspiracje?

– Już w przeszłości drużynę Hetmana nazywałem „Galacticos”, a teraz, kiedy w ich składzie znajduje się jeszcze Radek Wojtaszek, ta nazwa staje się jeszcze bardziej adekwatna. Gładkie wygranie trzech spotkań, w tym 5-1 z ubiegłorocznymi wicemistrzami z Gorzowa, potwierdza, że w tym roku Hetman jest głównym faworytem do złota.

Kolejny zjazd odbędzie się we wrześniu we Wrocławiu – w szachach, podobnie jak w innych dyscyplinach, „ściany pomagają gospodarzom”?

– Nie sądzę, czego dowodem może być dopiero 7. miejsce Stilonu Gorzów Wielkopolski. Ja mam nadzieję, że grając u siebie pokażemy się z dobrej strony. Przed nami trzy bardzo ciężkie spotkania, które odpowiedzą na wiele pytań.

Dopiero w ostatniej, 9. rundzie, dojdzie do starcia Polonii z Wasko Hetmanem Katowice. Myślisz, że ten mecz może rozstrzygnąć o losach złotego medalu?

– Takie wróżenie z fusów nie ma żadnego sensu, a my jako zawodnicy nie powinniśmy o tym za dużo myśleć. Ze swojej strony powinniśmy przede wszystkim zdobyć we wrocławskim zjeździe tak wiele punktów jak się da, nie patrząc na wyniki WASKO. Zresztą, nie jest powiedziane, że do walki o złoty medal nie włączy się ekipa z Gliwic, która także ma bardzo silny skład.