W zakończonej Sygnity Ekstralidze Oskar Wieczorek wraz zespołem VOTUM SA Polonii Wrocław sięgnął po brązowy medal, a indywidualnie zdobył swoją pierwszą normę arcymistrzowską. – Był to zdecydowanie najlepszy wynik turniejowy, jaki dotychczas osiągnąłem w mojej karierze – mówi szachista Polonii.

Gratuluję brązowego medalu Sygnity Ekstraligi! Ten krążek sprawił Ci wiele radości?

OSKAR WIECZOREK: – Oczywiście, że tak! Jest to mój pierwszy medal na Ekstralidze, na której rozegrałem wszystkie mecze.

Indywidualnie nie przegrałeś żadnej partii, zdobyłeś 6,5 pkt. i wywalczyłeś pierwszą normę na tytuł arcymistrza, więc z takiego wyniku musisz być bardzo zadowolony?

– Był to zdecydowanie najlepszy wynik turniejowy, jaki dotychczas osiągnąłem w mojej karierze. Pierwsza norma arcymistrzowska daje olbrzymią satysfakcję i jest zachętą do dalszej pracy.

Którąś partię wspominasz szczególnie?

– Szczególnie wspominam dramatyczną partię przeciwko Maciejowi Nurkiewiczowi, która zadecydowała o losach naszego meczu z LKS-em „Wrzos” Międzyborów w piątej rundzie. Po dobrze rozegranym debiucie i grze środkowej przeszedłem do ciężkofigurowej końcówki: Hetman i Skoczek na Hetmana i Skoczka z pionem więcej. Niestety, przeoczyłem prosty motyw i podstawiłem ważnego pionka e5. Pozycja z wygranej zrobiła się remisowa. Sytuacja meczowa wyglądała bardzo niedobrze. Co prawda, wygrał Daniel, ale przegrali Jola i Dima, a Piotr zremisował. Przeciwnicy prowadzili wynikiem 2,5-1,5. Mateusz bronił przegranej końcówki wieżowej przeciwko arcymistrzowi Marcinowi Tazbirowi. Zacisnąwszy zęby zacząłem stawiać przed przeciwnikiem problemy, a pole e5, zwolnione przez nieobecnego już na szachownicy pionka, wykorzystałem do przerzutu skoczka. Czas topniał. W międzyczasie, po heroicznej obronie, Mateuszowi udało się zremisować wieżówkę. W decydującym momencie mój przeciwnik, nie mogąc poradzić sobie z jedną z gróźb, nie zdążył wykonać ruchu i przegrał na czas! Mecz zakończył się remisem.

Jak wyglądała atmosfera w zespole VOTUM SA Polonii podczas zjazdów?

– W drużynie panowała dobra atmosfera zarówno przy szachownicach, jak i poza nimi.

Jakie masz plany startowe na kolejne miesiące? Gdzie będziesz szukał kolejny normy na tytuł arcymistrza?

– Wraz z Danielem Sadzikowskim będziemy uczestniczyć w zjazdach drugiej Bundesligi, gdzie mamy szansę zmierzyć się z takimi sławami jak Mamedyarov, Leko, Malakhov, czy Smirin. Potem prawdopodobnie zagram w Heusenstamm Sparkassen Open 2015 oraz w Festiwalu Szachowym „Cracovia”.