Za nami druga runda turnieju Zurich Chess Challange. Jedyną partię wygrał Viswanathan Anand, gładko odprawiając z kwitkiem, z będącym od dawna w katastrofalnej formie Levona Aroniana. Komentuje i analizuje Iweta Rajlich.

Przygotowanie debiutowe w Grunfeldzie jest niezbędne, aby ten debiut móc grać. Powstające pozycje są niezwykle taktyczne i komputerowe, często głębokie analizy (czytaj analizy na superszybkich komputerach robione przez arcymistrzów) to wyzwanie dla pamięci grających, ale już nie dla ich twórczości własnej. Ta w okrojonym zakresie miejsce ma w domu przed ekranem, a nie przy szachownicy.

Wiadomo jest, że Hindus ma wspaniałą pamięć i nie obawia się iść na skomplikowane taktyczne tasiemce. Wiadomo też, że wielu arcymistrzów i mistrzów cieszy się ze współpracy z Anandem i analizują dla niego rzesze wariantów i pozycji. Wybór obrony Grunfelda z byłym Mistrzem Świata moim zdaniem jest bardzo ryzykowny. Czyżby Aronian wpadł w analizy Ananda? Takie wrażenie pozostawia u mnie poniższa krótka partia.

Iweta Rajlich