Zakończył się 7-rundowy turniej w Zurychy w którym startował Mateusz Bartel. Kapitan Polonii Wrocław ostatecznie zajął 5 miejsce, nie ponosząc żadnej porażki!

Rozgrywane w dniach 26-30.12.2016 zawody w Szwajcarii zakończone! Rozstawiony z 3 numerem startowym, Mateusz Bartel z 5,5 pkt na 7 możliwych, podzielił miejsca 1-6. Niestety polonista nie miał najlepszej punktacji pomocniczej i zawody ukończył ostatecznie na 5 pozycji.

Najlepsza dziesiątka turnieju

Komentarz Mateusza do rund 5-6

[us_testimonial author=”Mateusz Bartel” style=”6″ company=”facebook”]Co prawda drugi „podwójny” dzień nie poszedł mi tak dobrze jak pierwszy, kiedy to wygrałem oba pojedynki, ale 1,5 punktu, które dzisiaj uzyskałem to wynik, na który nie mogę narzekać. Dzięki niemu po 6 rundach jestem w gronie czterech liderów, którzy na koncie mają pięć punktów. W porannej partii moim rywalem był azerski arcymistrz Nidżat Abasow. Pomimo tego, że partia trwała zaledwie 20 posunięć, to w minimum dwóch momentach moja pozycja trzeszczała w szwach i tylko zachowawczość mojego przeciwnika sprawiła, że nic poważnego się nie stało.
Więcej działo się wieczorem, gdy zmierzyłem się z chorwackim arcymistrzem Ante Brkiczem. Ta partia po raz kolejny pokazała jak ważne jest, nie tyle samo studiowanie debiutów, ale bycie na bieżąco z tym, co dzieje się na świecie. Choć zaskoczyłem rywala Partią Włoską (choć to teraz tak popularny wariant, że ciężko nazwać go zaskoczeniem), to sam szybko znalazłem się na nieznanym terytorium. Było to dla mnie o tyle dziwne, że wydawało mi się, że wariant mam nieźle przygotowany. Po partii Brkicz powiedział mi, że podążał śladami partii Topałow – So. Byłem zdziwiony, bo takiej partii nie kojarzyłem. Okazało się, że partia ta grana była 15 grudnia, akurat wtedy kiedy ja byłem w Tallinie i nie bardzo śledziłem londyński superturniej…
Na szczęście, pomimo tego, że rywal dostał dobrą, a może nawet obiektywnie lepszą pozycję, szybko okazało się, że pozycja jest na tyle skomplikowana, że obaj gramy na głowę. To oznaczało błędy z obu stron i chwiejną ocenę pozycji. Na szczęście, ostatni gruby błąd popełnił mój rywal.
W pozycji na diagramie czarne mają piona więcej, ale z uwagi na to, że pozycja ich króla jest mocno eksponowana, a do tego skoczek na h7 stoi niefortunnie, białe mają poważną rekompensatę. Brkicz zużył w tym momencie bardzo dużo czasu, a to często oznacza zagranie złego posunięcia. Gdyby Chorwat zagrał 23…Gxe3! 24. fxe3, He7 25. Hc3+, Kg6! pozycja byłaby bardzo niejasna i to raczej białe, a nie czarne (z fenomenalnym gońcem na e4), musiałyby udowadniać, że mają jakąś grę za piona. Zamiast tego nastąpiło 23…Gc5? i po 24. Sd5 pozycja czarnych jest już przegrana – nagle w ich pozycji pada wszystko, co widać dobrze po kilku następnych ruchach w partii: 24…Gxd5 25. Wxd5 (wisi pionek na h5) 25…Kh6 26. Hc2, We7 27. Gd3, Hf7 28. Wf5, He8 29. Gf4+, Kg7 30. Hc3+ i za kilka ruchów partia się skończyła.

Zdjęcie użytkownika Mateusz Bartel.

[/us_testimonial]

Partia Mateusza z ostatniej rundy:

Wyniki końcowe – TUTAJ
Strona zawodów – TUTAJ