W piątek w Katowicach VOTUM SA Polonia rozpocznie zmagania w ostatnim tegorocznym zjeździe Ekstraligi, który będzie decydował o podziale medali. – Trzeba zagrać najlepiej jak się uda i dopiero po 9 rundach sprawdzić tabelę. Choć, oczywiście, po cichu liczymy na to, że uda nam się powalczyć o pierwsze miejsce – mówi kapitan wrocławskiej drużyny.

Przed ostatnim zjazdem Ekstraligi na prowadzeniu w tabeli są trzy zespoły z taką samą ilością punktów meczowych – oprócz VOTUM SA Polonii są to Stilon Gorzów Wlkp. i Wasko Hetman Katowice. Właśnie od meczów z Wasko Hetmanem oraz Stilonem rozpoczniecie rywalizację w Katowicach. Co będzie kluczowe dla losów tych pojedynków?

MATEUSZ BARTEL: – Na pewno z takim spotkaniami wiąże się pewna presja i napięcie, więc priorytetowe będzie poradzenie sobie z obciążeniem psychicznym. W drużynie, kiedy partia wpływa nie tylko na losy zawodnika, ale całej drużyny, to napięcie bywa większe niż w normalnych partiach i niektórzy bardziej się spinają. Dlatego ważne, by w meczach o najwyższe stawki posiadać psychiczny luz i liczę na to, że Polonia będzie grać z dużym komfortem psychicznym.

Z jakimi celami i nadziejami pojedzie do Katowic drużyna VOTUM SA Polonii?

– Myślę, że – w stylu Adama Małysza – jedziemy zagrać trzy dobre spotkania. W meczu z WASKO nie będziemy faworytami, ze Stilonem szanse będą bardziej wyrównane, ale też trudno uznać nas za faworytów. W takiej sytuacji trzeba zagrać najlepiej jak się uda i dopiero po 9 rundach sprawdzić tabelę. Choć, oczywiście, po cichu liczymy na to, że uda nam się powalczyć o pierwsze miejsce.

Jak – jako kapitan drużyny – motywujesz do startu pozostałych zawodników?

– Przed każdym zjazdem piszę do drużyny maile, ale – prawdę mówiąc – nie wiem czy ktoś je czyta. Trochę bardziej na poważnie – w szachach każdy potrzebuje innego rodzaju motywacji, także nie ma tutaj jakichś ogólnych sposobów do dotarcia do zawodników, jako do całości. Od czasu do czasu powiem coś któremuś z zawodników, ale generalnie potrafią się oni zmotywować we własnym zakresie.

Z większością przeciwników znacie się doskonale i rozegraliście przeciwko sobie wiele partii. Czy w takiej sytuacji szukacie jeszcze jakichś nowinek debiutowych, by zaskoczyć rywala?

– Oczywiście, że tak. Szachy są bardzo bogatą grą i znalezienie nowych dróg niemal zawsze jest możliwe. Raz wychodzi to lepiej, a raz gorzej, ale zawsze staramy się o to, by w debiucie wypchnąć rywala ze strefy komfortu. W przypadku zawodników, których się dobrze zna, wiadomo do czego dążymy, a czego się obawiamy. To w pewnym sensie ułatwia zadanie, ale zarazem czasami można za bardzo bać się dobrych stron przeciwnika. Dlatego, jak z każdą wiedzą, trzeba wiedzieć jak z niej zrobić użytek. Mam nadzieję, że Polonia tym razem zrobi z niej najlepszy!