Po pierwszym zjeździe Ekstraligi poprosiliśmy kapitana VOTUM SA Polonii o podsumowanie trzech zwycięskich spotkań. – Tak jak co roku walczymy o podium, a chcąc to osiągnąć będziemy próbować wygrywać w każdym spotkaniu – mówi Mateusz Bartel.

Mateusz Bartel

Na początek – gratulacje na ręce kapitana za świetny początek Ekstraligi w wykonaniu VOTUM SA Polonii i trzy zwycięstwa w Gorzowie! Który mecz był Twojej ocenie najtrudniejszy?

MATEUSZ BARTEL: – Dziękuję! Wykonaliśmy plan, także jesteśmy zadowoleni. Nie było zaskoczeniem, że najtrudniejsze było starcie z Akademią Szachową Gliwice, ale tradycji stało się zadość i kolejny raz wygraliśmy. To może być kluczowy wynik w kontekście walki o medale.

Po wygranej z silną drużyną z Gliwic zespół nabrał pewności siebie przed kolejnymi starciami?

– Na pewno tak, wygrana z równorzędnym rywalem już na starcie turnieju zawsze dodaje wiatru w żagle.

Po dwóch zwycięstwach nie bałeś się dekoncentracji w zespole przed meczem z Wrzosem Międzyborów? Poprzednim razem właśnie w starciu z tym rywalem nasz zespół niespodziewanie zgubił punkty…

– Tak było, z tym, że ten mecz miał miejsce w poprzednim sezonie gry Wrzosa w Ekstralidze, czyli dwa lata temu – wówczas międzyborowianie w całych rozgrywkach zremisowali tylko jedno spotkanie, przegrywając wszystkie pozostałe… Nie od dziś nasza drużyna miewa problemy z niżej notowanymi drużynami, także na pewno niepokój o wynik był. Zresztą, ten mecz wcale nie był prosty i cieszę się, że tym razem wygraliśmy.

Jak mobilizowaliście się wewnątrz zespołu? Przed meczami pomagaliście sobie w przygotowaniach do poszczególnych partii?

– Zazwyczaj przed każdym zjazdem wysyłam drużynie e-mail, w którym staram się wszystkich zmobilizować oraz udzielić rad i wskazówek. Na miejscu w Gorzowie każdy wiedział, co ma robić.

Jak ocenisz formę swoją i pozostałych zawodników z naszej drużyny?

– Mój wynik, a co ważniejsze gra, były przyzwoite. Żałuję jednak tego, że nie wykorzystałem szans w dwóch zremisowanych partiach. Zwłaszcza w trzeciej partii, przeciwko Rafałowi Antoniewskiemu, gdzie do pewnego momentu grałem bardzo dobrze, mogłem spisać się lepiej. Pozycja była wygrana. Jeśli chodzi o innych, to różnie z tym było. Bez dwóch zdań zawiódł Daniel Sadzikowski, który sam zdaje sobie z tego sprawę. Daniel nie grał dobrze. Mam nadzieję, że to tylko chwilowa obniżka formy. Pozostali gracze z wyników mogą być zadowoleni, choć zarówno Oskar, jak i Marcin potrafią grać i lepiej, i skuteczniej. Na szczęście do dwóch ostatnich szachownic nie mogę mieć zastrzeżeń – Szymon i Jola spisali się znakomicie.

Nie mogę nie zapytać o 17-letniego Szymka Gumularza, który zadebiutował na piątej szachownicy i zdobył 3 punkty. Starsi koledzy dali kilka cennych rad debiutantowi?

– Szymon to już dobry gracz i choć kilka podpowiedzi usłyszał, to i bez nich poradziłby sobie znakomicie. Oczywiście, nie zawsze wygrywa się wszystkie partie, ale tym razem nasz junior był bardzo skuteczny i mam nadzieję, że dzięki temu łatwiej zaaklimatyzuje się w drużynie. Śmiało można powiedzieć, że odmładzanie drużyny było dobrym pomysłem.

VOTUM SA Polonia będzie gospodarzem kolejnego zjazdu w połowie września. Plan to kolejne trzy zwycięstwa?

– Dużo zależy od naszego składu, a ten jeszcze się nie wykrystalizował. Problemem jest kolizja II zjazdu z Akademickimi MŚ, na które planują jechać Daniel i Oskar. Bez nich o wygrane, zwłaszcza ze Stilonem Gorzów, z którym zmierzymy się w 6. rundzie, będzie bardzo ciężko. Nie zmienia to jednak naszych planów – tak jak co roku walczymy o podium, a chcąc to osiągnąć będziemy próbować wygrywać w każdym spotkaniu.