O starcie szachistów Polonii Wrocław w mistrzostwach Polski do lat 16 i 18 opowiada trener Mirosław Perdek, który towarzyszył naszym zawodnikom podczas zawodów w Ustroniu.

Z mistrzostw Polski do lat 16 i 18 Polonia wróciła z dwoma medalami: złotem Szymona Gumularza i srebrem Kamila Nowaka. To wynik na miarę oczekiwań?

MIROSŁAW PERDEK: – Biorąc pod uwagę numery startowe naszych zawodników, można powiedzieć że szanse medalowe wykorzystaliśmy w stu procentach. Tylko Kamil i Szymon byli rozstawieni w pierwszej trójce w swoich kategoriach wiekowych i obaj zdobyli medale. Kamil Nowak cały czas walczył o złoto i dopiero remis w ostatniej partii pozbawił go pierwszego miejsca. Szymon Gumularz w grupie do lat 16 miał najwyższy ranking i potwierdził, że jest jednym z najlepszych juniorów w tej kategorii wiekowej. Obaj nie przegrali żadnej partii, co tylko potwierdza, że ich wynik nie są przypadkowe.

Jedną z partii Kamil Nowak wygrał walkowerem, co w szachach zbyt częste…

– Tak, w piątej rundzie Kamil wygrał walkowerem, bo jego rywal spóźnił się na partię (przyszedł dwie minuty po czasie). Trochę się obawiałem tego momentu, bo takie zwycięstwo bez walki może rozkojarzyć zawodnika, ale Kamil świetnie udźwignął to psychicznie i potem odniósł trzy zwycięstwa z rzędu. Szkoda tych dwóch remisów na finiszu, które pozbawiły go złota, ale trzeba też dodać, że Igor Janik, który od piątej rundy gonił Kamila w klasyfikacji generalnej, pokazał klasę i po przegranej w bezpośrednim starciu z Kamilem, później wygrał już wszystkie partie do końca zawodów.

Jak można podsumować występy pozostałych zawodników Polonii?

– Trzeba pochwalić Kasię Dwilewicz, bo choć patrząc na numery startowe nie była zaliczana do grona faworytek, to do ostatniej rundy walczyła o medal i ostatecznie zajęła wysokie 5. miejsce. Podobnie jej siostra Agata, która zajęła 7. miejsce. Pozostałych naszych zawodników także trzeba pochwalić, bo choć zajęte miejsca może ich nie zadowalały, ale wszyscy zyskali na rankingu.

Nie zyskał tylko, paradoksalnie, Szymon Gumularz, czyli nasz złoty medalista…

– Wszystko dlatego, że posiadał najwyższy ranking w swojej kategorii wiekowej, a w takiej sytuacji nigdy nie jest łatwo grać – większość przeciwników myśli przede wszystkim o tym, by z takim zawodnikiem nie przegrać i łatwo jest zgubić punkty. Boleśnie przekonał się o tym Mikołaj Tomczak w grupie chłopców do lat 18, który do rywalizacji przystępował z najwyższym rankingiem (kilkanaście dni przed zawodami zdobył normę arcymistrzowską), a zakończył zmagania dopiero na 14. miejscu.

Jak podczas zawodów wyglądała wasza codzienna praca?

– Każdy z naszych zawodników był przygotowywany do poszczególnych partii. Oprócz pracy z trenerami, każdy z zawodników pracował dodatkowo we własnym zakresie.

Jak cała drużyna Polonii przyjęła indywidualne sukcesy Szymona i Kamila?

– Cała nasza grupa bardzo dobrze przyjęła medale chłopaków, były gratulacje i sporo radości. Takie sukcesy dopingują także innych zawodników do ciężkiej. Najlepszym przykładem jest Kamil Nowak, który jeszcze kilka lat temu zajmował odległe miejsca w mistrzostwach kraju, ale z roku na rok robił postępy, grał coraz lepiej i w efekcie w wieku 18 lat zdobył medal. Myślę, że to dopingujące także dla młodszych zawodników, szczególnie tych z grup 10-12-latków.