Zawodnicy Polonii Wrocław start w Drużynowych Mistrzostwach Polski zakończyli na najniższym stopniu podium. Występ naszych zawodników podsumowujemy w rozmowie z trenerami drużyny: Mirosławem Perdkiem i Jakubem Żeberskim. Zapraszamy do lektury!

Polonia zdobyła brązowy medal w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów. Jak odebraliście ten wynik?

MIROSŁAW PERDEK: – Biorąc pod uwagę nasz piąty numer startowy, brązowy medal można uznać za sukces. Ale z przebiegu turnieju mogliśmy zająć przynajmniej drugie miejsce, a może nawet pokusić się o złoto. Bezpośredni mecz z drużyną, która zajęła 1. miejsce, przegraliśmy minimalnie, a losy tego pojedynku ważyły się aż do ostatniej partii.

Właśnie tej minimalnej porażki z drużyną z Opola w przedostatniej rundzie najbardziej żałujecie?

JAKUB ŻEBERSKI: – Tak, tym bardziej że wtedy mieliśmy jeszcze realne szanse nawet na złoty medal i graliśmy z bezpośrednim konkurentem do miejsca na podium. Niestety, na dwóch pierwszych szachownicach nie zdobyliśmy punktów i to zaważyło na porażce. Na osłodę pozostaje jednak pewna wygrana w ostatniej rundzie z Krakowskim Klubem Szachistów, która przesądziła o zdobyciu brązowego medalu. Drużyna zmobilizowała się na ostatni mecz i zawody zakończyliśmy nie tylko zdobyciem brązowego medalu, ale też meczowym zwycięstwem.

Wśród pozytywów na pewno należy wymienić grę dziewcząt: Aleksandry Dadełło i Magdy Harazińskiej, które równo punktowały?

M.P.: – Na pewno, obie dobrą grą przyczyniły się do wywalczenia medalu przez Polonię. Ola była druga na swojej szachownicy, a Magda swoją deskę pewnie wygrała.

Czego w takim razie zabrakło do złota?

J.Ż.: – Troszkę szczęścia. Kacper Grela zdobył tylko 1 punkt z 3 na drugiej szachownicy. Potem wszedł za niego Szymon Gumularz i było dobrze aż do 8. rundy, w której przegraliśmy z Opolem. Szymon po debiucie stał trochę lepiej od rywala, później pozycja się wyrównała i obie strony miały swoje szanse. Przeciwnik podstawił pionka, a w 40 posunięciu podstawił całą kombinację kończącą partię. Niestety, nasz zawodnik tego nie zauważył. W międzyczasie skończyły się pozostałe partie i przegrywaliśmy 2:3, więc wiedział, że aby ratować remis meczowy musi swoją partię wygrać. Długo myślał, szukał forsownego zwycięstwa, ale nie znalazł i zapomniał o czasie. Skończyło się, niestety, przegraną.

M.P.: – Ogólnie tak się nieszczęśliwie złożyło, że obaj starsi juniorzy w dwóch ważnych meczach nie zdobyli punktów. Ale przeciwnicy byli naprawdę wymagający. Do tego w jednej z tych partii nasz lider Kamil Nowak miał po prostu słabszy dzień i jednym słabym ruchem podstawił cała partię.

Powiedzieliśmy o 1 i 2 oraz 5 i 6 szachownicy. A co z 3 i 4? Jak spisali się Maciej Czopor i Radosław Dytman?

M.P.: – Bardzo dobrze na trzeciej szachownicy spisał się Maciek, który pokazał, że potrafi walczyć. W dwóch partiach z silniejszymi rywalami zdobył 1,5 pkt. W porównaniu do poprzedniego roku zrobił spory postęp – wtedy wpadając w gorszą pozycję przegrywał pojedynki bez walki, a teraz w takich sytuacjach walczył i z dziewięciu partii przegrał tylko jedną.

J.Ż.: – Na czwartej szachownicy grał Radek – zawodnik o nieco mniejszych umiejętnościach, który musiał stawić czoła znacznie lepszym rywalom. Praktycznie w każdej partii to była trudna walka o przetrwanie. Ale choć nie ma jeszcze wysokich umiejętności, to pokazał serce do walki. W kilku meczach wygrał swoje partie i pomógł drużynie. W trudnych meczach w 2. i 7. rundzie pokonał swoich rywali, dokładając drużynie ważne punkty. Zdobył 3,5 pkt. z 9 – jak na debiutanta, to można powiedzieć, że obronił swoją szachownicę.

Jak wyglądała praca na co dzień z drużyną?

M.P.: – Codziennie była odprawa i omówienie przebiegu meczu. Ustalaliśmy też harmonogram pracy, by każdy miał wyznaczony czas na przygotowanie do partii. Grupa była zdyscyplinowana i nie mieliśmy problemów.

Jakie starty juniorskie przed nami w najbliższym czasie?

M.P.: – Już w czwartek rozpoczną się Mistrzostwa Polski Juniorów w Szachach Szybkich i Błyskawicznych. Większość naszych juniorów na pewno zagra też jeszcze w turniejach wakacyjnych, np. w Polanicy-Zdrój czy w Rewalu.

J.Ż.: – Przed nami też jeszcze Mistrzostwa Europy i Makroregion, więc będzie gdzie spożytkować nabyte doświadczenie.