Dziś mija trzeci dzień obozu szachowego we Władysławowie. Jesteście ciekawi jak przebiega obóz? Przeczytajcie zatem relację.

>>> Link <<< galeria zdjęć

Dzień 1.

Spotkaliśmy się we Wrocławiu i stamtąd wyruszyliśmy pociągiem do Gdyni. Na szczęście nie było żadnych nieprzewidzianych opóźnień. Dotarliśmy szybko i bezpiecznie. Z Gdyni wyruszyliśmy autokarem. W międzyczasie mieliśmy okazję zobaczyć okręt marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych Ameryki! Do celu podróży przyjechaliśmy około godziny 19:00. Po przepysznej obiadokolacji zostaliśmy zapoznani z regulaminem obozu.

Dzień 2.

Zaczął się on od śniadanka, które muszę powiedzieć ponownie było przepyszne. Następnie nadszedł chyba najgorszy moment całego obozu – KONTROLA CZYSTOŚCI pokoi. Następnie z uwagi na to, ze była niedziela udaliśmy się do kościoła. Po powrocie w ośrodku czekał już na nas obiad. Jeszcze przed powrotem udało nam się zapoznać z morzem. Niestety pogoda jeszcze nie pozwalała nam się kąpać.  Po ciszy poobiedniej zrobiliśmy poszliśmy zrobić zakupy przygotowując się na mecz reprezentacji Polski z Kolumbią jednak nasi reprezentanci nie zasłużyli, by znaleźć się w tej relacji.

Dzień 3.

Dzień tradycyjnie zaczął się od przepysznego śniadanka. Tuż po nim rozegrany został turniej szachów błyskawicznych. (tutaj znajdują się pełne wyniki – LINK) Zakończył się on dość późno więc ledwo zdążyliśmy na obiad.Niedługo po nim, zgodnie z planem dnia udaliśmy się na boisko. Później całą grupą poszliśmy na plażę. Ogólnie między obiadem a kolacją cały czas byliśmy na świeżym powietrzu. Po kolacji zaczęły się gry i zabawy. Przeciągnęły się one aż do godziny 21.

Maciej Czopor