Czarny początek Turnieju Kandydatów

Na wysokim poziomie, a w Jekaterynburgu uczestnicy są przecież zupełnie ogarnięci, biały kolor ma ogromne znaczenie. Wygrywanie partii czarnym kolorem zdarza się znacznie rzadziej. Jednak wbrew statystyce, dzisiaj to właśnie zawodnicy grający czarnymi wygrali aż dwie partie.

Bez wątpienia, największą niespodzianką była porażka Ding Lirena. Chińczyk, który w 2018 roku zanotował serię 100 klasycznych partii bez przegranej, jest bardzo równy i solidny, a dzisiaj zanotował ogromną wpadkę.

(komentarze i zapis partii ze strony LiChess.Org)

Po wyrównanej walce w partii angielskiej, w pozycji na diagramie, Chińczyk kompletnie oszalał. Białe, które cieszą się nieznaczną przewagą (skoczek z c4 dominuje nad gońcem z c7), niczym nie ryzykują. Zapewne, ta przewaga nie wystarcza do wygranej i w większości partii padłby remis, ale pewne jest to, że czarne nie mają żadnego planu. Nieoczkiewanie, Ding Liren zagrał tutaj f2-f4, które jest ruchem na poziomie wesołego kandydata na mistrza, który gra bulleta na Internecie. Nie tylko białe ożywiają trupa z c7, to na dodatek, stwarzają sobie słabości. Wang Hao swoją szansę wykorzystał koncertowo i jest jednym z dwóch liderów.

Drugim jest Jan Niepomniszczyj. Choć zapewne nie miało to wpływu na przebieg partii, to zabawnie wygląda scenka, którą widać poniżej.

Debiut, pozornie, należał w tej partii do Giriego. Holender nepalsko-rosyjskego pochodzenia grał od ręki aż do 14…Wa3. Jego nowinka, czyli 12. Wc1, była jednak bardzo podejrzana. Być może silniki (po głębokiej analizie) dają białym normalną grę, ale wizualnie i praktycznie, białe grają bardzo dziwnie. Na dodatek, taka gra to woda na młyn kreatywnego „Nepo”. Zapewne, sztab Giriego uznał, że 12. Wc1 to niezła praktyczna niespodzianka. Ekipe Holendra (Niderlandczyka?!) sądziła zapewne, że Rosjanin nie znajdzie ofiary figury i zostanie zepchnięty do defensywy. Stało się jednak inaczej i czarne cały czas nadawały ton grze, co zresztą widać poniżej:

Nie oznacza to, że Giri musiał przegrywać, ale ostatecznie pomylił się on zdecydowanie za wiele razy i skapitulował.

Porażki tak Dinga, jak i Giriego, trudno było przewidzieć. Dla intrygi turniejowej to zapewne dobre rezultaty, dla obu tych zawodników niezmiernie trudny test. Zwłaszcza, że obaj zwyczajnie nie grali na poziomie, który jest od nich wymagany. W przypadku Chińczyka spore znaczenie może mieć tak psychologia, jak i całe zmieszanie z koronawirusem. Ding Liren, w przeciwieństwie do swojego rodaka, zastosował się do wymagań i odbył długą kwarantannę w Rosji. Nie jest wykluczone, że te dwa tygodnie wcale nie musiały być dla Dinga wymarzonym sposobem przygotowania do najważniejszego turnieju roku, a może i życia.

Natomiast Giri, moim zdaniem, nieroztropnie podszedł do początku długiego turnieju. Rzucił się na Niepomniaszczego jak ludzkość na papier toaletowy, a gdy okazało się, że Rosjanin sparował jego groźby, ten nie był w stanie bronić się tak jak potrafi. Zabawiając się w psychologa, stawiam, że Anish chciał mocno wejść w turniej, zaprezentować, że zależy mu tylko na wygranej w turnieju, a wyszło jak wyszło. Teraz będzie tylko trudniej.

Dwie pozostałe partie zakończyły się – ciekawymi – remisami. Cauana nie miał żadnych trudności z MVL-em – był znakomicie przygotowany i po dwudziestu ruchach otrzymał pozycję, w której tylko Francuz mógł wpaść w kłopoty. Realne problemy miał za to najmłodszy w stawce Aleksiejenko, który w manerwowej grze w partii angielskiej (obstawiam, że ten debiut zobaczymy w Jekaterynburgu nie raz) stracił wątek. Kiedy wydawało się, że centrum Aleksandra Griszczuka zapewni mu punkt, Kirył znalazł jednak ciekawą ideę oddania piona, która doprowadziła do remisu. Może też być tak, że Griszczuk w końcu poczuł dyskomfort, siedząc na krześle, które wybrał:

Jutro w centrum uwagi dwie partie: Caruana – Aleksiejenko oraz Wang Hao – Giri. Sądzę, że Caruana zapunktuje, ale młody Rosjanin jest bardzo „żywotny” i każdemu będzie trudno go przebić. Natomiast podbudowany wygraną Wang może postawić problemy przed Girim, który dzisiaj nie błyszczał.